Hej, misie!
Wybaczcie brak profesjonalizmu, dawno mnie tu nie było i wszystko zrzuciłam na Shiro. Bardziej niż dać o sobie przypomnieć, chciałam uchylić rąbka tajemnicy i wprowadzić was trochę za kulisy wszystkiego, co się dzieje na tym blogu. A mianowicie tego, jak do waszych rączek dostarczane są rozdziały. Otóż nie mamy bety, więc sprawdzaniem, naprawdę dużej ilości tekstu, zajmuje się Shiro. Nie wspominając o dodawaniu rozdziałów...
Dlatego chciałam ukraść tę notkę, żeby pokazać wam, jak dużo czasu poświęca na zajmowanie się tym blogiem. Całokształt, prostotę i estetykę, też zawdzięczamy jej, więc używam tego wpisu jako jawne 'dziękuję', rzucone w jej stronę. Mimo tego łudzę się, że tego nie przeczyta ^^'.
Kończąc wywód, zapraszam do dalszych przygód świątecznych! ~ Juri